piątek, 28 marca 2014

Rozdział 7 ''What's he got that I do not have, and their first dance'' - Co on ma czego ja nie mam i ich pierwszy taniec''

   Emily także dołączyła do przyjaciół i wszyscy byli w komplecie.
-Potańczyłabym sobie-powiedziała Van kierując słowa do Rikera.
-Ahh...no to weź Rockego i idźcie tańczyć- powiedział z humorem blondyn. Na co nastolatka zrobiła minę w stylu 'naprawdę?'
-Oj już dobrze, czy mogę prosić panią do tańca-dodał po czym wyciągnął rękę w stronę dziewczyny.
-I za co ja cię tak lubię.
-Za to, że możesz ze mną tańczyć-odparł i wziął Vanessę na parkiet.
-To co Emily idziesz potańczyć?-zapytał Ellington.
-W sumie to czemu nie-odpowiedziała pewnie i skierowała się w stronę bruneta, a Rocky ich ominął i znowu dołączył do swoich kolegów.
-Wiesz Victoria ja też bym z kimś zatańczył-chrząknął przeciągając Ross.
-Zapomnij nie mam zamiaru z tobą tańczyć! -mruknęła oburzona.
-Oj no weź, to tylko jeden taniec-ciągnął.
-Ross!
-No proszę przecież nie będziemy tańczyć wolnego! Jest szybka muzyka.-namawiał dalej osiemnastolatkę.
-Nie ma mowy!-powiedziała wkurzona brunetka.
-Wiem, że chcesz ze mną zatańczyć-mówił unosząc jedną brew w stronę dziewczyny.
-Wcale, że nie! Wbij to sobie do głowy!-kontynuowała sprzeczkę.
-I widzisz mówiłem! Jakbyś nie chciała ze mną tańczyć to byś mnie olała.-powiedział zadowolony z siebie.
-Wkurzasz już mnie...
-No dalej jeden taniec i będzie po wszystkim-zachęcał blondyn.
-Niech ci będzie, ale potem dajesz mi spokój do reszty imprezy!-postawiła warunek Vicky i oboje udali się na środek sali.
Właśnie w tedy kiedy zaczęli tańczyć puścili wolną muzykę, Ross objął nastolatkę w tali, a ta w zamian za to nadepnęła mu szpilką w palec u stopy.
-Ała!-syknął chłopak - Co ty wyprawiasz?
-Powinnam spytać o to samo! Nie mieliśmy tańczyć wolnego!
-Ja porywam cię do tańca, a że puścili wolną muzykę to nie moja wina...-tłumaczył się w tym samym czasie stawiając nogę do przodu i lekko opuszczając partnerkę na dół, trzymając ją w tali.
-Bierz łapy z moich bioder!-mówiła niezadowolona. -No puść mnie!-zażądała
Nastolatek grzecznie posłuchał znajomej jednak nie przewidział, że jeśli ją puści to ta upadnie na ziemię!
-Palant!-krzyknęła.
-Sama kazałaś mi siebie puścić!
-Po prostu już idź!
I w ten sposób oboje rozeszli się na swoje strony. Do Victorii podszedł chłopak z klasy który pomógł jej wstać i zaprosił ją do tańca, a ta nie protestowała. W tym samym czasie reszta przyjaciół dalej tańczyła, a Ross dołączył do Rockego,który stał już sam.
-No i do cholery co on takiego ma czego ja nie mam!?-zapytał się brata, pokazując tańczącą parę.
-Wiesz, on jest przystojny, opiekuńczy, przede wszystkim jest mężczyzną, a nie chłopcem
-Dobra skończ już nie pomagasz!-dodał blondyn.
-Ja tylko odpowiadam na twoje pytanie.-usprawiedliwiał się starszy.
-Ty mi lepiej powiedz co ja mam zrobić, żeby ona mnie w końcu polubiła!
-O to się jej lepiej spytaj.-zaproponował z radością brunet.
-Hahaha bardzo śmieszne-powiedział Ross robiąc minę w stylu ' -,- '
-To nie wiem, może zaproś ją gdzieś, wyjdźcie gdzieś razem.-proponował Rocky, ale już poważnie.
-Ta ciekawe jak, jak ona nawet ze mną zatańczyć nie chce, a co dopiero by chciała spędzić ze mną dzień!
-Ja tylko proponuje, zrobisz jak uważasz, a poza tym to twój problem.-dokończył dziewiętnastolatek.
Reszta przyjęcia walentynkowego minęła dość spokojnie i bez żadnych sporów. Wszyscy dobrze się bawili, a do domów wrócili nieco później niż przewidywali. Z racji iż mieli być w nich po północy, ale impreza przeciągła się do godziny 3 nad ranem.
   Dziewczyny spały tylko godzinę z racji tego, iż zanim się umyły, naszykowały do szkoły, zjadły kolację była już piąta. Spanie nie było jakieś rewelacyjne, ponieważ zasnęły na kanapie, a o szóstej obudził je Anthony, że czas iść do szkoły. Nastolatki negocjowały, aby nie szły dzisiaj na lekcję, jednak pomimo dodatkowych próśb nic z tego nie wyszło i o 7.30 były już w budynku w którym odbywały się zajęcia. Jak zawsze przyjaciółki przy samym wejściu się rozeszły i powędrowały w swoje strony. W przypadku Emily była to jej szafka. Otworzyła ją i wyciągnęła z niej potrzebne książki. Kiedy ją zamknęła ujrzała Rockego, opierającego się o drugą szafkę.
-No cześć śliczna -powiedział entuzjastycznie.
-A nie dziwna? -zapytała z poirytowaniem blondynka.
-Nie rozumiem o co ci chodzi piękna. No nic spotkajmy się dzisiaj u mnie 16.00 -dokończył wręczając jej karteczkę z adresem, kończąc na pocałunku w policzek, co dosłownie zamurowało dziewczynę. Była tak zaskoczona, że nawet nie mogła wypowiedzieć żadnego słowa, po prostu nie mogła uwierzyć w to co się przed chwilą stało! I chodź wcześniej byłaby zadowolona zachowaniem dziewiętnastolatka, to nie teraz! Nie po tym jak powiedział, że jest dziwna. W ogóle nie rozumiała jego postępowania, nie rozumiała także swoich emocji. Raz była w nim zakochana, a raz miała go dosyć i go nienawidziła. Gdy się już otrząsnęła, a potem weszła do klasy, nie skupiała się na lekcji, tylko na tym co kilka minut temu się wydarzyło. Cieszyła się tym, czy raczej była zdenerwowana? Ona sama nie potrafiła sobie odpowiedzieć na te pytanie. Pomyślała, że może zaryzykuje i wpadnie do chłopaka, tak jak ją o to poprosił? Nie to nawet nie można nazwać prośbą, ani zachętą, czy nawet propozycją! On to jej po prostu oznajmił. Rozmyślenia Emily przerwał dzwonek. Na całe szczęście reszta jej zajęć w szkole, przebiegła spokojnie.
     Podczas gdy Emily rozmyślała Victorii spokojnie mijały lekcję. A co najważniejsze był bardzo szczęśliwa, właściwie to tylko z jednego powodu. Mianowicie, że Ross jej nie zawraca głowy!
     Vanessie w tym czasie mijał mile lancz. Siedziała ona z Ellingtonem i Rikerem przy jednym stoliku, konsumując posiłek. Rozmawiali oni miedzy innymi o nich samych. Po prostu bliżej się poznawali. Nie potrwało to jednak długo, gdyż zadzwonił dzwonek.
    Lekcje każdemu minęły wyjątkowo szybko. Koleżanki o 14.00 były już w mieszkaniu w którym tymczasowo mieszkały. Każda zajęła się swoimi sprawami. Victoria poszła oglądać jakiś film. Vanessa natomiast robiła obiad, a Emily zaczęła odrabiać lekcje, aby resztę weekendu spędzić na luzie. I w ten o to sposób 2 godziny minęły niesamowicie szybko. Gdy dziewiętnastolatka spostrzegła, że jest już 16.00 zerwała się na nogi tak szybko, tak jakby piorun w nią trafił. Zarzuciła na siebie wiosenny płaszczyk i wybiegła z domu krzycząc 'wychodzę!' Na obu nastolatkach wywarło to nie lada zdziwienie, ale postanowiły się tym nie przejmować i zasiąść do stołu, na którym już było nakryte.
    Emi biegła niezwykle szybko. Już po pięciu minutach była pod domem Lynch'ów. Ogarnęła jeszcze szybko włosy, przejrzała się w odbiciu od telefonu i zapukała do drzwi. Otworzyła jej wysoka blondynka o brązowych oczach i miło ją przywitała zapraszając do środka.
-Hej, jest Rocky?-zadała niepewnie pytanie dziewiętnastolatka.
-Tak jest, proszę wejdź -odpowiedziała jej dziewczyna, otwierając szerzej drzwi na znak, że może wchodzić.
-A więc ty jesteś...?
-Emm...przepraszam nie przedstawiłam się, Emily, a ty?
-Rydel-mruknęła z uśmiechem.
Tą wymianę zdań przerwał im Rocky, który właśnie schodził po schodach.
-O jesteś, myślałem, że już nie przyjdziesz.
-Ja też się sobie dziwie-chrząknęła pod nosem.
-Mówiłaś coś?-dopytywał się brunet.
-Nie nic.
-Wnioskuje, że poznałaś już Rydel.-ciągnął chłopak.
-W pewnym sensie...-odpowiadała cicho.
-Emi chodź do góry, Delly przynieś nam coś do picia- mówił z uśmiechem i prowadził nastolatkę do swojego pokoju. Był on całkiem duży. Prawie wszystko było zielone. Na wprost drzwi można było dostrzec okno i instrumenty należące co właściciela pokoju. Na prawo było duże łóżko i szafki, a po lewej stronie były dwa fotele i stolik.
Blondynka niepewnie weszła do pokoju i usiadła na jednym z foteli, rozglądając się po pomieszczeniu.
-To co ode mnie chciałeś?-spytała dziewczyna.
-No nic, chciałem się po prostu spotkać, czy to coś dziwnego?
-Wiesz po tym jak rano mnie pocałowałeś w policzek to trochę tak. Może mi w końcu wytłumaczysz po co chciałeś się ze mną zobaczyć?-kontynuowała temat.
-No dobrze już dobrze, po prostu chciałem cię bliżej poznać...-mruknął cicho. Emily lekko się uśmiechnęła, a on wiedział, że musi działać zgodnie z planem i udawać dalej...
-Nom okej, powiedzmy, że nie będę dalej w to wnikać. Więc co chcesz o mnie wiedzieć?
-Wszystko!-powiedział wesoło. Jednak po chwili złapał się za usta, udając, że nie chciał tego powiedzieć. Dosłownie wszystko mówił tak jak było w jego planach. Czasem miał wrażenie, że jego koleżanka ma taki sam scenariusz przygotowany na te spotkanie, pomijając tylko to, że on to udaje.
Ich wymianę zdań przerwała dwudziestolatka, która wchodziła do pokoju z tacą na której były ciasteczka, dwie szklanki i sok pomarańczowy. Nie chciała przeszkadzać swojemu bratu i jego nowej znajomej więc od razu wyszła.
-Kontynuując, co dokładnie?-zadała pytanie Emi.
-Czym się interesujesz?
-Literaturą, muzyką, tańcem, malarstwem -mówiła dziewiętnastolatka -a ty?
-Muzyką, sportem, aktorstwem, tańcem.
Rozmawiali tak jeszcze przez 2 godziny. Dowiedzieli się o sobie wiele rzeczy. Kiedy dochodziła 18.30 nastolatka postanowiła wracać już do domu, dlatego Rocky ją odprowadził. Szli w ciszy, właściwie nie wiadomo czemu. Gdy doszli już do domu Anthonego oboje byli speszeni, ponieważ nie wiedzieli jak się pożegnać. Zwykłe 'pa' raczej nie było dobrym pomysłem, zwykłe przytulenie też nie za bardzo, ze względu że rano pocałował ją w policzek. Mimo wszystko przystali jednak na przytuleniu, a potem rozeszli się na swoje strony.
      Następnego dnia przypadała sobota, przyjaciółki jednak nie spały długo, bo tylko do 9.00. Zaraz, gdy się obudziły wstały i ogarnęły się, a potem zjadły śniadanie. Anthonego jak zwykle nie było w domu, ponieważ był w pracy, a za względu, że Emily, Vanessie i Victorii strasznie się nudziło, postanowiły pójść go odwiedzić.
Nie przepuszczały, że biuro wujka Vic jest tak daleko. Szły już dobre 30 minut, a firmy jak nie było widać, tak nie ma. W końcu po długiej wędrówce nastolatki dotarły do odpowiedniego miejsca. Od razu na samym początku wyżalały się, jak to ich bardzo nogi bolą, ale także narzekały, że owa firma znajduje się tak daleko od domu. Okazało się jednak, że miejsce pracy Anthonego znajduje się na drugiej ulicy, od nich, a dziewczyny po prostu obeszły całą dzielnicę. Kiedy się tego dowiedziały rozszerzyły oczy, a Vicky krzyknęła 'co za głupia nawigacja!' i walnęła telefonem o podłogę, a ten się rozpadł. Dopiero 2 minuty po tym zrozumiała co uczyniła i zerwała się, by poskładać swoją ukochaną komórkę. Całe zamieszanie przerwał wchodzący Rocky do biura.
-Anthony tu są te papiery o które prosiłeś.-powiedział, podając dokumenty.
-Okej, dzięki.
-A tak w ogóle to skończyliśmy już układ, więc możesz przyjść zobaczyć- mówił zadowolony z siebie, a po chwili dodał -o cześć, nie zauważyłem was-skierował słowa do blondynek i brunetki.
-Hej-odpowiedziały razem równocześnie.
-Co on tu robi?-zapytała Emi, kiedy brunet już wyszedł.
-Pracuje?-odpowiedział Anthony.
-No tak, wiem, że razem pracujecie, ale myślałam, że w innych budynkach...-wyjaśniła trochę speszona.
-Dobra, mniejsza o to, chodźcie zobaczymy jak tańczą-mrugnął do dziewczyn mężczyzna i zaprowadził je do pomieszczenia, w którym trenowało R5.
Akurat zaczynali tańczyć, nastolatki były zaskoczone, że tak wspaniale tańczą! Trzeba przyznać, że uwagę Victorii najbardziej przykuł tańczący Ross. Nie pomijając też faktu, że przypatrywała się Rydel i zastanawiała się kim ona jest. Zaś uwagę Nessy najbardziej przykuł Riker, którego grzywka ciągle latała na różne strony, według Vanessy, było to słodkie i urocze, kiedy patrzyła jak próbuje ją ułożyć podczas tańca, jednak mu się to nie udaje. Natomiast Emily wstała i udawała, że nie obchodzi ją to jak tańczy ten zespół, ale ukradkiem cały czas patrzyła na Rockego i stojącego tuż za nim Ratliffa. Kiedy zakończyli swój pokaz podeszli do swojego menagera i jego towarzyszek.
-Hej-przywitała się Van.
-Cześć-odpowiedziała jej zgodnie piątka.
-My się chyba jeszcze nie znamy?-powiedziała wątpliwie dwudziesto-jedno-latka.
-Rydel jestem, siostra tych dzikusów-zaśmiała się blondynka.
-Vanessa-przedstawiła się i podała rękę na przywitanie.
-My się już znamy-mruknęła Emi.
-Ale ja ciebie jeszcze nie znam-chrząknęła Victoria.
-To teraz mnie już znasz, Rydel jestem, ale znajomi mówią mi Delly.
-Spoko. Victoria, dla znajomych Vic albo Vicky.
-A tak w ogóle to świetnie tańczyliście-skomplementowała ich dziewiętnastolatka.
-Dzięki-podziękował jej Riker.
W tym czasie Van podeszła do niego i zaczęła układać mu grzywkę.
-Sorry, nie powtrzymałam się, to było słodkie kiedy próbowałeś ją ułożyć pod czas tańca-zaśmiała się lekko i cały czas tłumaczyła. Blondyn w tym czasie lekko się zarumienił.
-Wiecie co, może nauczymy was tańczyć jakiś taniec?-zaproponował Ratliff.
-W sumie to dlaczego nie-uśmiechnęła się Nessa.
-A więc co powiecie na tango?-podniósł dwu krotnie brwi Ellington.
-Żartujesz sobie prawda?-zaśmiała się z humorem Vicky.
-Nie dlaczego?-udawał z powagą, że nie rozumie o co chodzi dziewczyną.
-No to dobra-zgodziły się wszystkie.
Wszyscy dobrali się w pary. Vanessa z Ellingtonem, Emily z Rockym, Ross z Rydel, ze względu, że Vicky nie chciałam być z nim w parze, a Riker z Victorią.
Powoli wszyscy zaczęli uczyć się tańczyć. Początkowo nie wszystkim wychodziło. Jednak w miarę czasu tym co szło najgorzej teraz wychodziło najlepiej. Idealnie się zgrali. Patrzeć na nich, to był niesamowity widok. Aż nie chciało się oczom wierzyć, a szczególnie po tym co teraz ujrzały...
Rocky i Emily dobrali się niesamowicie. Ich każdy ruch był ze sobą tak powiązany, tak jakby tańczyli ze sobą już od dobrych paru lat. A przecież to ich pierwszy taniec... W pewnym momencie Rocky złapał nastolatkę w tali, a ta pochyliła się. Spojrzeli sobie w oczy. To co teraz czuli było nie do opisania. Tak wiele myśli, tak wiele uczuć, a tak mało rozsądku. Raz nie pewność, a w drugiej nadzieja, aby to trwało jak najdłużej. Średnice ich oczu momentalnie się rozszerzyły. Byli wpatrzeni w siebie jak w obrazek. Nie mogli oderwać od siebie wzroku! To...to było takie...magiczne.
********************************Ciąg Dalszy Nastąpi*********************************
A więc macie ten 7 rozdział ;) Mam nadzieję, że wam się podoba :D Końcówka jak zawsze tajemnicza :3 I mam nadzieję, że nie będziecie źli, że zakończyłam w takim momencie, ale chciałam was potrzymać w niepewności :3 To na tyle ;) Czekam na wasze komyyyyy ;**
KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ
//Kinga

6 komentarzy:

  1. Świetny.! Czekam na next :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski *O* Czekam na następny <3 Cieszam sie ,że Tyle o Rockym i Emi ponieważ to Moi ulubieni bohaterowie ^.^ Świetny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, niezły ;3 czekam na next ;3 masz talent

    OdpowiedzUsuń
  4. ekstra!! daj szybo next
    zapraszam również do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Łooooooooooooooooooooooj bossssssssze na serio świetnie piszesz ;** Emi i Rocky <3 <3 Jestem ciekawa jak to z nimi będzie możesz Rocky się zmienia możenie jestem bardzo ciekawa a co do Victorii i Rossa no nwm czy Oni się tak cały czas nie będą lubić xD Już zaczyna być widać że dla Ross zaczyna nie być objętna ale Ona i tak wymiata xDD Na serio jestem ciekawa jak to tymi mordeczkami będzie :D <33 A Riker i Vanesa :D taczy idealni dla siebie ;** idealnie wszytko :D Pisz szybko ,,nexcik,,(JAKBY CO SPECJALNIE TAK NAPISAŁĄM ) :D xDD Pozdrawiam Paula ;** ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny, czekam na next! :*** <3

    OdpowiedzUsuń