niedziela, 9 marca 2014

Rozdział 5 " I'm not everyone and I don't have a name every " - ''Nie jestem wszyscy i nie mam na imię każdy''

Ciąg Dalszy...
-Nie mam zamiaru się zamknąć!
-To lepiej to zrób.-warknęła cicho brunetka.
-Bo co!?
-Bo jak nie to zaraz sama cię uciszę-odgryzła się.
-W takim razie to zrób!
-Panie Lynch i panno Blue, proszę o spokój-uspokoiła ich nauczycielka, a po chwili kontynuowano zajęcia.
Następne godziny zajęć minęły im dosyć spokojnie, Emily nie zważała na nikogo i była całkowicie odcięta od reszty, ze względu na głupie komentarzy ze strony ich nowych 'znajomych'. Vanessa myślała cały czas o chłopaku, na którego dzisiaj wpadła i zawierała nowe znajomości. Natomiast Victoria szalała po całej szkole i nie przejmowała się faktem iż jest tam nowa.
     Około 15 trójka przyjaciółek skończyły zajęcia i udały się w kierunku domu. Po drodze jednak wstąpiły jeszcze do pobliskiego sklepu, który pokazał im wczoraj wujek osiemnastolatki.
O godzinie 16.00 dziewczyny były już w domu i zjadły obiad, a potem niechętnie zabrały się za odrabianie lekcji. Szło im to bardzo powoli z racji tego, że lenistwo przejęło stery. Mimo wszystko wyrobiły się do 19.15 i właśnie w tedy usłyszały dzwonek do drzwi i zaczęła się dyskusja kto pójdzie otworzyć.
-Vanessa idź otworzyć drzwi!-krzyknęła z drugiego pokoju nastolatka.
-Nie chce mi się, ty idź!-mruknęła z niechęcią w głosie.
-Ja nie mogę!
-Ja też nie!
-Emily!-krzyknęły na raz oby dwie.
-Dobra już dobra, ja pójdę, ale weźcie się już tak nie drzyjcie-powiedziała nie chętnie i poszła otworzyć drzwi.
Schodziła po woli po schodach, a jej koleżanki za nią, jednak one szły do salonu, a Emi do drzwi. Kiedy nastolatka otworzyła drzwi zmierzyła tylko gości od dołu do góry, po czym zamknęła im drzwi przed nosem, a trzask był tak głośny, że Vicky i Nessa, z pewnością go usłyszały.
-Co to miało być?-zapytała zdezorientowana Vanessa, ponieważ młodsza koleżanka nigdy się tak nie zachowała.
-Nic, a co miało być!?-zadała pytanie lekko wkurzona blondynka.
-Dobra ja pójdę otworzyć-chrząknęła najmłodsza i skierowała się w kierunku drzwi. Jej zachowanie na widok gości było nieco inne, ale jakże tak samo w gruncie rzeczy podobne.
-Ah to znowu ty!-krzyknęła niezadowolona.
-Mówiłem, że to twój ulubiony tekst!- droczył się chłopak z uśmiechem, a dziewczyna poczyniła to samo co wcześniej jej starsza przyjaciółka.
-Okej widzę, że nie chcecie wpuścić gości do środka więc ja to zrobię-powiedziała do siebie Van, wiedząc, że nastolatki i tak jej nie słuchają.
-Cześć-przywitała się.
-Hej, a ty to....?-zapytał wysoki brunet.
-Vanessa, a wy to ta trójka z klubu o ile pamięć mnie nie myli-powiedziała, dalej trzymając osoby przed domem.
-No właśnie my w tej sprawie...Jest Anthony?-zapytał, tym razem blondyn.
-Jeszcze go nie ma, ale za chwile powinien przyjść, proszę wejdźcie-zaprosiła ich do domu.
Nowi znajomi, jeżeli tak można ich nazwać weszli do domu i zgodnie z prośbą dziewczyny udali się do salonu i czekali na swojego menagera, który o dziwo się spóźniał. Było to nie małym zdziwieniem dla chłopaków, bo zwykle to on czeka na nich, a nie odwrotnie. Po chwili jednak zjawił się on w domu i przywitał ze wszystkimi. Trzeba wspomnieć, że Victoria i Emily nie były zadowolone z tego, że muszą siedzieć z całą trójką w pokoju. Vanessa nie wiedziała co o tym sądzić, ponieważ na pozór wydawali się być mili, ale przypominając sobie zdarzenie z imprezy, od razu w jej głowie panował mentlik.
-Skoro już wszyscy jesteśmy dla pewności to jest Ross, Rocky i Ellington, a to Vicky, Emily i Vanessa-powiedział Anthony i wskazywał każdego z osobna.
-A teraz może mi łaskawie wytłumaczycie, co na tej imprezie się takiego stało i dlaczego wy nie byliście na próbie, a wy w domu dziewczęta-zmierzył każdego poważnie.
Dyskusje trwały dobrą godzinę, dopóki Ross nie zgodził się opowiedzieć wszystkiego od początku do końca, nie pomijając żadnych szczegółów.
-Cóż obie strony są winne, jak widać, zatem oby dwie ponoszą karę-stwierdził Anthony.
-Czyli co muszę zrobić? Pozmywać naczynia, posprzątać cały dom, znaleźć prace?-zadawała pytania jak najęta Vic.
-Ależ skont moja droga, stać mnie na coś lepszego, musisz zasmakować tej kary tak jak zasmakowałaś imprezy-powiedział mężczyzna, na co dziewczyna zrobiła minę w stylu WHAT!?(CO!?)
-Emm...Emily, może ty mi to wytłumaczysz bo ja za specjalnie nie znam się na tej waszej 'poezji' -ciągnęła temat.
-Anthonemu chodziło o to że...-nie dała dokończyć blondynce.
-Dobra nie tłumacz, bo i tak tego nie zrozumiem-odpowiedziała obojętnie, na co przyjaciółka dziwnie się na nią popatrzała.
-Kara będzie polegać na tym, że chłopacy odkupią Emily sukienkę oraz wszyscy siebie przeprosicie podając sobie dłonie na zgodę.-wytłumaczył dumny z siebie wujek.
-Co!? Ja mam go przepraszać-wskazała na osiemnastolatka- I mam jeszcze uścisnąć jego dłoń! To ja już wolę cały garaż ci posprzątać!-krzyczała zdruzgotana i oburzona nastolatka.
-Cóż tak bywa-powiedział Ross i szyderczo się uśmiechnął do 'koleżanki'.
-Prędzej bym umarła, niż ciebie przeprosiła -kłóciła się.
-Dosyć, spokój!-krzyknął Anthony.
-Nikt z tond nie wyjdzie do puki cała ósemka się nie przeprosi!-dodał.
-Co!? Mam siedzieć z tym gnojkiem tutaj do puki nie umre!-krzyknęła oburzona Victoria.
-Vic uważaj na słowa!-zdenerwował się wujek.
-Spokojnie Anthony zdążyłem się przyzwyczaić, że ta dziewczyna nie ma kultury-parsknął blondyn.
-Ha i kto do mówi!-krzyknęła osiemnastolatka.
-No właśnie!- odpowiedział spokojnie po czym dodał.
-Widać po tym jak się zachowujesz, jesteś dzika...-zaśmiał się pod nosem.
-Przegiąłeś!-chrząknęła, zmierzając chłopaka i podnosząc jedną brew do góry, po czym już miała się rzucić na nastolatka, ale przyjaciółka ją złapała.
-Oboje zachowujecie się jak nienormalni i za grosz nie macie kultury! Jesteście siebie warci!-krzyknęła Vanessa i wybiegła z pokoju.
-Mówiłeś, że nikt nie opuści tego pokoju dopóki się nie poprzepraszamy!-tupnęła nogą jak mała dziewczynka, krzyżując ręce na piersi.
-Vicky, Ross! Ona ma racje! Oby dwoje jesteście niedojrzali i zachowujecie się jak małe bachory! Przepraszam, za słownictwo, ale inaczej tego się nie da opisać! Popatrzcie do czego doprowadziliście i zastanówcie się nad tym! Nie spodziewałem się tego po was-mówił z poważaniem Anthony.
-To ja może pójdę porozmawiać z Vanessą...-powiedział cicho Ellington i poszedł za dziewczyną.
-Zostawiam was samych, przemyślcie swoje zachowanie-dopowiedział, mężczyzna i wyszedł z Emily i Rockym z salonu.
***W tym samym czasie u Vanessy***
Pup puk-wydobyło się ciche pukanie do drzwi, które za chwile zostały otwarte, przez bruneta.
-Mogę?-zapytał dla pewności.
-Jeżeli musisz to wejdź-powiedziała pod nosem.
-Ej, mała co się dzieje?
-Po pierwsze nie mów do mnie mała, po drugie nie ważne...-odpowiedziała obojętnie i schowała głowę w poduszce, a chłopak do niej podszedł, a następnie usiadł obok niej.
-Okej już nie będę tak mówić pod warunkiem, że powiesz mi o co chodzi.-ciągnął temat uśmiechając się lekko.
-Szantażysta-mruknęła poważnie nastolatka i rzuciła znajomego poduszką.
-A to za co?-krzyknął Ellington i zaczął łaskotać koleżankę.
-Haha przestań!-śmiała się i mówiła dziewczyna.
-To ty powiedz o co ci chodzi i dlaczego wybiegłaś-przerwał, a po chwili kontynuował czynność.
-Za dużo warunków jak na jeden raz, a teraz bierz te łapy-oznajmiła rozbawiona.
-No dobra, dobra, ale teraz opowiadaj-rzekł ciekawy, a za razem rozbawiony.
-Za dużo sobie wyobrażasz-stwierdziła.
-I kto to mówi-przewrócił oczami, dalej uśmiechnięty.
-No, ale w sumie to tak jakby spadłeś mi z nieba, bo muszę się komuś wygadać, a z Emily i Vicky nie ma za specjalnie ochoty teraz rozmawiać...
-Czyli jednak
-Oj tam oj tam-mruknęła z humorek i wystawiła mu język.
Po chwili Vanessa, wytłumaczyła koledze, co jej leży na sercu. A mianowicie to, że nie chciała, aby ich pierwsze spotkanie tak wyglądało, a teraz chciała to naprawić, lecz jej przyjaciółka Vicky chyba tego nie chciała i zrobiło się jej smutno. Natomiast Emily zachowuje się teraz trochę dziwne i nie dawało jej to spokoju.
-Nie przejmuj się, wszystko się ułoży -powiedział pocieszycielsko.
-Dziękuję-powiedziała nie pewnie oraz cicho...
-Ale za co?-zapytał zdziwiony, a jego dołeczki znowu się ukazały, przez co Nessa się zaczerwieniła. Nie wiedziała dlaczego tak to na nią działa.
-Po prostu, za to, że mnie wysłuchałeś...-wypowiedziała równie nie pewnie.
-Ooo jak miło, nie ma za co, a teraz już tak nie siedź i chodź do mnie.
Nastolatka uśmiechnęła się lekko do Ellingtona i podeszła do niego, go przytulić.
***W tym samym czasie w salonie***
    Victoria siedziała tyłem do chłopaka i była wzburzona jego obecnością. To wszystko było dla niej dziwne...W jakim sensie? Sama tego nie rozumiała. Czy chodziło o to, że przyjaciółki się na nią obraziły? Czy też będzie słaba, nie wytrzyma i przeprosi Ross'a?
-I co masz zamiar się tak do mnie nie odzywać?-spytał poirytowany.
-Hę...ktoś tu coś mówił? Bo wydawało mi się że jestem tu sama...-udawała, że nie widzi blondyna, a za razem serce jej biło coraz szybciej, aby tylko nie zmiękła. Nie może się dać złamać i to tym bardziej jemu, nigdy tego nie zrobiła, zawsze była twarda i stawała przy swoim.
-Ohh przestań, dalej masz zamiar ciągnąć te gadki!?
-Nie rozumie, nikogo tu nie ma, a ja cały czas słyszę mowę.-mruknęła zastanawiając się.
-Oh tak, w takim razie powinnaś się udać do lekarza bo chyba coś nie tak z główką-ciągnął 'rozmowę'.
-Zamknij się w końcu!-krzyknęła! Tak, dokładnie tak, w połowie mu uległa, bo nie mogła już tego wytrzymać...
-O szanowna pani, się do mnie odezwała!-chrząknął.
-Weź się ode mnie odwal!-oznajmiła.
-Weź jedno głupie słowo, uścisk dłoni i jesteśmy wolni, nie byłabyś taką egoistką i może byś pomyślała o kimś innym niż o sobie i że temu komuś się na przykład śpieszy-tłumaczył, tym razem już nie tak miło tak jak na początku, lecz szorstko. Miał już powoli dość głupich odzywek nastolatki.
-Może dla ciebie, ale nie dla mnie!
-Zawsze musisz wygrywać!? Już pokazałaś na co cię stać, dalej chcesz to ciągnąć?-wypowiedział dane słowa, wstał z kanapy i otworzył okno, a Vicky przeleciał zimny dreszczyk, z powodu zimnego powietrza i wiatru.
-Jesteś idiotą-powiedziała to tak szybko, że chłopak chyba nawet nie zdążył tego usłyszeć. Wiedziała, że źle robi, ale nie mogła się poddać. Nagle jej oczy się zaszkliły z niewiadomych powodów.
- Mówiłaś coś?
-Tak, że jesteś idiotą i cię nie lubię!
-Ooo nie lubisz mnie, super. Nie lubisz mnie, to ustaw się w kolejce i poczekaj aż zacznie mnie to obchodzić.
I właśnie te słowa zabolały brunetkę...Czyżby nie obchodziło go moje zdanie?-myślała...
-Posłuchaj, na prawdę nie mam czasu, a tym bardziej żeby go tracić na ciebie więc nie rób siana z byle czego i przeproś mnie, bo nie mam ochoty dalej z tobą przebywać.
-Ha dobre sobie. Ja mam cię przeprosić!?
-Wiele ryzykujesz, wdając się ze mną w dyskusję...
-I kto to mówi, pragnę ci przypomnieć, że to ty stałeś się ofiarą podczas naszego ostatniego spotkanie-odgryzła się.
-Posłuchaj wszyscy kiedyś upadają i każdy musi iść kiedyś na kompromis-powiedział patrząc się jej w oczy, a ta odpowiedziała pewnie
-Nie jestem wszyscy i nie mam na imię każdy.
Nastolatek zamilkł na chwile, po czym można było wywnioskować, że był zszokowany odpowiedzią i nie tak to sobie wyobrażał.
-Może jednak pójdziesz na ugodę...Przeprosimy się, a potem rozejdziemy tak jakby nic takiego nigdy nie miało miejsca.
-Mam ochotę pierdolnąć tym wszystkim i wyjść -rzekła i oparła głowę o rękę.
-Życie nie jest takie proste jak się wydaje-odparł Ross.
-Gdyby nie ty to wszystko byłoby dobrze...
-Jak mam to rozumieć?-powiedział głośno i wyraźnie, lekko się uśmiechając
-Czasem mam wrażenie, że niektórym osobą głowa służy tylko jako element dekoracyjny. -droczyła się dalej.
-Nie znałem cię od tej strony...
-Bo widzisz, to nie życie jest ciężkie, tylko ludzie je utrudniają.-wygłosiła pewna siebie.
-Teraz już rozumiem dlaczego jesteś znakiem zapytania w moim życiu-powiedział przegryzając dolną wargę blondyn.
-Żyj tak, aby twoje życie było wykrzyknikiem, a nie znakiem zapytania-kontynuowała dziewczyna.
-Zacięta jesteś-odpowiedział krótko osiemnastolatek.
-Chyba po raz pierwszy musze przyznać ci rację.
-Na pierwszym razie się chyba nie skończy-odpowiedział Ross dwukrotnie unosząc brwi.
-Nie rozumiem o co ci chodzi...-mówiła niepewnie.
-A o to, że zaraz mi ulegniesz i przyznasz mi racje, że powinniśmy się pogodzić.
-Wiesz w twoich snach na pewno.
-W takim razie uznajmy, że to mój sen -dokończył, a dziewczyna zaczęła się śmiać.
-Wiesz co, w takim razie te twoje sny są tak nudne, że aż śmieszne-uśmiechnęła się zwycięsko osiemnastolatka
-Skoro jesteśmy już przy moim śnie, a w nim się dzieje to co ja chce...-zaczął, lecz brunetka nie pozwoliła mu dokończyć.
-Nie wyobrażaj sobie za dużo!
-Ty to powiedziałaś-ciągnął dalej z uśmiechem.
-Wiesz co niech ci będzie, przeproszę cię, ale zdania o tobie nie zmienię.
-Jak sobie chcesz-rzucił obojętnie blondyn, podchodząc do dziewczyny, na co ta wstała i podeszła do niego. Obydwoje stali już na przeciwko siebie, Victoria podała mu swoją dłoń i powiedziała głośno i wyraźnie 'przepraszam' na co Ross odpowiedział jej to samo, ale już znacznie ciszej niż ona.
-Wież co, wole szczere spierdalaj, niż fałszywe przepraszam!
-O co ci znowu chodzi!?
-Po prostu wymaż ten sen i urywek, który powiedziałam ze swojej głupiej podświadomości! -krzyknęła a następnie opuściła salon i z trzaskiem drzwi weszła do swojego pokoju.
***********************************************************************************
No i mamy ten 5 Rozdział :D Jak wam się podoba? Może być? Proszę o szczere opinie :) //Kinga

19 komentarzy:

  1. Jeeeeeeeeeeeeeeeeju to jest dzieło wielkie dzieło jak Ty to pięknie ujęłaś jejciu jak Oni to pięknie mówili tak życiowo na serio jakby to już przeżywali może tak było nwm zobaczymy ale ja myślę że coś jest na rzeczy a Ross chyba tak nie świadomie zaczyna lubić Victoriie :D i coś tam będzie CHYBA jeszcze raz powiem że boski i szybko pisz next Pozdrawiam Paula xD ;*** ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow. Rozdział świetny. Ale oni siebie nie lubią...chyba nie znam osób które by za sobą tak nie przepadały jak Ci dwoje. Czekam na next
    Pozdrawiam
    ~~Julka~~

    OdpowiedzUsuń
  3. Boskii *-* Ell taki pewny siebie <3 Ross taki chamski * r * Ale Rockyego nie bylo ;-; Piszaj szypko next <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny na serio dziewczyno masz talent ślicznie napisałaś :) <33

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajny rozdział ^,^
    Ale trochę głupio, że przez tego bloga zaniedbałaś poprzedniego,.. Szkoda... /Lulie\

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, spokojnie ;) Na tamtym blogu za niedługo również pojawi się rozdział ;) Po prostu jest to chwilowy brak weny na tamtą historie :/ Ale już jest pomysł i jestem w trakcie pisania :)

      Usuń
  6. Bez przesady ,,Lulie,, każdy może mieć chwilowy brak weny jest bardzo dużo blogów których rozdziały dodają po miesiącach i tak musi być niestety a że Kinga raz nie dodała rozdziału tak szybko to chyba nic się nie stało! Bez bulwersu kochana ;) Po prostu na ten blog miała pomysł chyba nie? i napisała a Ty piszesz że głupio bez przesady :P A rozdział przecudowny wyjątkowy bardzo polubiłam go jest taki inny niż wszystkie i jak najbardziej mnie zainteresował masz już nową czytelniczkę ;) PS: Czytałam od początku :D i myślę że Victoria i Ross kłócą się bo mają bardzo podobne charaktery takie przewodniczę i chcę żeby wszystko było tak jak Oni chcę :D a Ell jaka gadaka ojej *.* Ciepłe pozdrowienia :) :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio? No, jak mówiłam, tutaj nie można wyrazić swojego zdania, bo zawsze się ktoś doczepi (y) / Lulie.

      Usuń
    2. Pisałaś gdzieś że nie można własnego zdania wyrazić? Gdzie? daj link *.* hahahahha :D okej xD ale tak na serio jak najbardziej można tylko że Ty to zrobiłaś w brutalny sposób nawet nie pomyślałaś jak mogła się poczuć Kinga MYŚL DZIEWCZYNO ;) ale to chyba będzie trudne jak dla Cb ;) ,,Ale trochę głupio, że przez tego bloga zaniedbałaś poprzedniego,.. Szkoda...,, okej? Wiesz myślę że nie powinnaś tak pisać tylko spytać lub się zapytać kiedy będzie rozdział nie pomyślałaś że może Ona nie pisze lub napisała i nie wstawia akurat teraz bo ma jakiś powód? nie wiec Ci to ułatwię usiądź wygodnie i pomyśl kochana ;* Pozdrawiam cieplutko ;))

      Usuń
    3. *tylko napisać lub się spytać

      Usuń
    4. Ja pierdole, napisać coś i już ludzie z hejtami polecą *.* chyba po to są komentarze, aby wyrażać swoje zdanie, tak? To ty pomyśl dziewczynki (;
      Plus radzę przypomnieć sobie reguły interpunkcji ^^ / L.

      Usuń
    5. *dziewczynko

      Usuń
    6. Dziewczyny proszę nie kłóćcie się już :)

      Usuń
    7. Yyy.. aha? Jeszcze powiem Ci kup sobie okulary bo jak widać jesteś ślepa napisałam że można wyrażać swoje zdanie jak najbardziej tylko uważaj co piszesz a tak w ogóle ja Cię nie hejtuje tylko ,,wyrażam swoje zdanie,, jak Ty to powiedziałaś kochaniutka ;* i czytanie też sobie popraw bo widać źle Ci wychodzi albo pamięć sama już nwm bo dużo tego jest ;) Ooo.. mam dla Ciebie dobrą wiadomość masz już WSTAWIONY rozdział *,* szczęśliwa? xD hahaha szkoda ludzi ;) Pozdrawiam Cię cieplutko ;* :D :P ;)

      Usuń
  7. Świetny! Wszystko jest okej, ale proszę zwracaj uwagę na błędy w pisowni, wrzucaj to do Worda tam możesz poprawiać :>

    Ps: Czekam z niecierpliwością na nexta ;))

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział kiedy napiszesz next

    OdpowiedzUsuń
  9. Sweet są te kłótnie i w ogóle Oni tak bosko odpowiadają *.* Koffffam twojego bloga <3 Szybko naxt wstawiaj :) POZDROWIONKA :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Blog jest bardzo fajny. Akcja jest super, ale jak czytam słowo Z TOND zamiast
    Z TĄD,lub SKOND zamiast SKĄD to moje oczy świdrują i pytają jak można? Dlaczego? Przepraszam za krytykę ale chciałam być szczera
    Pozdrawiam :)
    Mel :*

    OdpowiedzUsuń