sobota, 7 lutego 2015

Rozdział 31 ''Deceived me!'' - ''Oszukaliście mnie!''

   Czasem nie wszystko wychodzi po naszej myśli. Życie często nas zaskakuje, często coś się zmienia, jeszcze częściej zmieniamy się my. Pomimo iż nie widzimy różnicy tego, jak z dnia na dzień zmieniamy się, inni to dostrzegają, aż w końcu mija tyle czasu że sami nie umiemy siebie poznać patrząc na fotografię sprzed laty. Nie tylko zmieniamy się pod względem wyglądu, ale także charakteru, poglądów itp. Zmieniamy się na lepsze i na gorsze. Skoro już do tego doszliśmy...to jak on się zmienił? Zmienił się na lepsze czy na gorsze? Każdy rozpatruje to ze swojej własnej strony, ale w oczach Victorii był teraz po prostu nic nie warty...Teraz gdy śpiewał tą piosenkę pod jej domem zrozumiała, że to już koniec...
-Co ty wyprawiasz? -wymamrotała cicho, zszokowana.
-Vic ja...-chciał coś powiedzieć, lecz dziewczyna mu przerwała. Całą sytuację nagrywali reporterzy, fotografii robili zdjęcia, jeszcze inni prowadzili transmisje na żywo...
-Co chcesz tym osiągnąć, że tutaj przychodzisz? Po co ta durna piosenka? Myślisz, że po tym jak zerwałeś ze mną kontakt, nie zauważałeś gdy mijaliśmy się teraz na korytarzu, kiedy przyszłam na twoje warsztaty a ty w ogóle mnie nie dostrzegłeś, weźmiesz teraz gitarę i zaśpiewasz parę słów, które nie mają już żadnego znaczenia to wszystko znów będzie w porządku?
-Victoria daj mi wyjaśnić proszę! - mówił do brunetki.
-Już wystarczająco dużo czasu na ciebie zmarnowałam. -powiedziała mówiąc z pogardą i mierząc chłopaka wzrokiem.
-Proszę wybacz mi. -wypowiedział klękając przed dziewczyną i patrząc jej prosto w oczy.
-Jesteś żałosny i po tym wszystkim masz czelność tu jeszcze przychodzić. Życie gwiazdy takiej jak ty przysłoniło ci oczy, sława i pieniądze przejęły nad tobą kontrolę. Przecież ty Ross Shor Lynch możesz mieć każdą! Wiesz co? Nie. Nie możesz mieć mnie! Od samego początku, już kiedy się poznaliśmy twierdziłam, że jesteś dupkiem, ale nie sądziłam, że aż takim.
      Miłość jest skomplikowana. Tak właściwie co oznacza słowo 'miłość'? Przecież to tylko 6 słów, ale jednak 6 słów mające ogromne znaczenie podobnie jak słowo kocham. Istnieje wiele miłości. Miłość matki do dziecka, chłopaka do dziewczyny, miłość do idoli, miłość do ojczyzny, miłość do swojej pasji, można by tak wymieniać w nieskończoność. A jaka może być miłość? Może być bezwarunkowa, nieodwzajemniona, skomplikowana...Każdy inaczej ją odbiera. Jeden twierdzi, że miłość to zło, drugi zaś bez miłości nie potrafi żyć. Prawda jest jednak taka, że wszyscy coś kochamy, od zawsze, od małego. Nie muszę to być duże 'rzeczy' każdy pojmuje to inaczej i to jest właśnie piękne. Małe dziecko może kochać swoją mamę, tatą i pluszowego misia. Nastolatka może zakochać się w chłopaku, lub zwyczajnie kochać muzykę, która daje jej powód do życia. Starsi ludzie mogą kochać życie, świat, swoich dzieci, wnuków. Ogólnie mówiąc miłość to bardzo szerokie pojęcie. Miłość tak jak zaufanie wiąże się z ryzykiem. Dzięki miłości wszystko może być lepsze, możemy być szczęśliwi, miłość może dawać nam nadzieje i dodawać otuchy. Nie zawsze jednak tak jest. Jest też miłość nieszczęśliwa, przy której wszystko traci jakikolwiek sens, cały czas tęsknimy, popadamy w depresje. Ten temat można by jeszcze długo ciągnąć, ale skupmy się może na tych dwóch osobach, Victorii i Rossie. Zaczęli od obojętności, następnym krokiem była nienawiść a kolejnym miłość. A co jest teraz? Wszystko w jednym. Jeden kocha, drugi nienawidzi, aż w końcu ta osoba jest mu obojętna i tak cały czas na zmianę. Można by pomyśleć że jest to jakaś głupia gra, czy też zabawa kukiełkami. Nie było to jednak nic z tych rzeczy. Ciekawe, czy może być jeszcze gorzej niż jest teraz? Zwykle mówi się 'gorzej już być nie może', ale tak jest. Przypuśćmy, że w tym przypadku też tak będzie...i co dalej?
     W tym momencie Emily wyszła właśnie na zewnątrz i dołączyła do przyjaciółki. Była zaskoczona widząc co się teraz dzieje przed domem. Dla dopełnienia sytuacji zjawił się również Jai, który nie będąc świadomy całego zajścia wszedł do domu dziewczyn tylnym wejście od ogródka. Chciał się rozejrzeć, szukał czegoś, a raczej kogoś. Widząc jak jakiś reporter widzi go z ogródka chciał wyjść głównymi drzwiami, jednak tam czekała na niego kolejna niespodzianka...
Vic spojrzała niepewnie na brązowookiego, potem na Emi, następnie na Rossa, a jeszcze później na idącą po chodniku Van. Nie mogła sobie tego wszystkiego poukładać co się teraz dzieje. Nie było logicznego wytłumaczenia. Jedyne słowa które cisnęły się jej na język to same przekleństwa. Wiedziała jedno, to będzie teraz głównym tematem gazet, programów telewizyjnych, nie zapominając o stronach internetowych, takich jak na przykład Twitter.
-Co ty tu robisz? -wyszeptała zdenerwowana blondynka do Morgan'a.
-Szukam cię -odpowiedział, znacznie głośniej niż dziewczyna.
-To znalazłeś. -powiedziała zaciskając szczękę i zęby ze złości.
Gdy Vanessa weszła na teren swojej posesji od razu zaczęła wszystkich wypraszać i już chciała zabierać przyjaciółki do domu, kiedy usłyszała jak ktoś ją woła. Obróciła się i to był błąd...pod domem zbierało się jeszcze więcej dziennikarzy, a żeby tego było mało mieli coraz więcej tematów do plotek.
-Vanessa zaczekaj! -krzyknął Cole, a następnie dopowiedział -Hej
-Emm...o co chodzi?- odpowiedziała lekko skołowana.
-Jak wychodziłaś ode mnie z domu, telefon wyleciał ci z torebki, wyszedłem za tobą i chciałem ci go oddać.
-Van o co tu chodzi...Mówiłaś że go nie znasz! -wykrzyczała Vic w twarz przyjaciółki.
-Victoria daj mi to wytłumaczyć, to nie tak jak myślisz!
-Czy ktoś mi do cholery powie co tu się kurwa dzieje!? -krzyczała zdesperowana a do jej oczu zbierały się łzy.
-Vicky chodź do domu, wszystko ci wytłumaczę - mówiła Nessa spoglądając na obie przyjaciółki.
-Nie! Nigdzie nie pójdę do puki ktoś mi nie wyjaśni o co w tym wszystkim chodzi!
-Pogadamy o tym na spokojnie w domu...-dodała ciszej blondynka.
-Nie! Dlaczego!? Ross się ucieszy jak to wszystko przebiegnie tutaj przed kamerami! Plotki sprawią że będzie więcej się o nim mówić, a on zabłyśnie w blasku fleszy! Proszę skoro już tutaj wszyscy jesteśmy to wytłumaczcie mi to oficjalnie! -krzyczała, nie umiejąc się opanować. Łzy spływały po jej policzku. Była zdenerwowana, zdezorientowana, poczuła się tak jakby wszyscy w około ją okłamywali nie chcąc aby poznała prawdę. Wydawało się jej, że od teraz nie może już nikomu zaufać, a to że kiedyś to zrobiła było jej największym błędem.
-Chyba najwyższy czas, aby ci wszystko wytłumaczyć maleńka...-westchnął Jai.
-Co ty gadasz!? -krzyknął Ross. Wszyscy byli teraz zdenerwowani.
-Zamknij się Lynch! -wysyczał brunet w lekko kręconych włosach.
-Wy się znacie!? -zapytała roztrzęsiona brunetka.
-Ooh proszę Cię, twoją przyjaciółeczkę Emily też bardzo dobrze znam. - powiedział beztrosko, jako jedyny nie wyrażał żadnych emocji.
-Morgan do cholery zamilcz! - wydarła się Smith.
-Nie, dlaczego miałbym to zrobić? Niech nasza gwiazda pozna prawdę. -wypowiedział spokojnie.
-Victoria to wszystko co on powie to nieprawda! - darł się Ross.
-Ja nie wiem komu mam wierzyć, ja nie wiem co tutaj się dzieje, nie wiem nic poza jednym...
-Oszukaliście mnie -dodała, a w jej oczy były widocznie zaszklone.
-Vic spokojnie...-odprała Van.
-Nie chce słuchać żadnych wyjaśnień, nie chce was wszystkich znać. To jest koszmar. Błagam powiedzcie że to jakiś sen! -wypowiadała cichutko pod swoim nosem, jednak można było to usłyszeć. Trzasnęła drzwiami, wzięła torebkę, włożyła telefon, portfel, dokumenty i wyszła. Minęła przy domie zbliżających się pozostałych członków zespołu R5 do jej domu. Nikt jej jednak nie zatrzymywał. Wszyscy inni dobrze wiedzieli co się teraz stało, ona jedyna nie znała prawdy, pytanie czy chciała ją w ogóle teraz poznawać?

Wszystko ją przerosło, wszystko się zmieniło. Nic nie jest takie same. Wydawałoby się, że to wszystko głupi żart, jednak nie, a jeśli tak to się nie udał. Wszyscy byli świadomi jednego, słowa wydobyte z ust brunetki 'Oszukaliście mnie' były prawdą. Tylko jak to wszystko logicznie wytłumaczyć...? Trust as love involes with risk.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej! Dodaje nowy rozdział xx Liczę na wasze opinie! :3 Bardzo zależy mi na waszych komentarzach <3 Jestem ciekawa co sądzicie o tym rozdziale ;) Jedno jest pewne wszystko teraz zmienia scenariusz ;D Za niedługo wszystko się wyjaśni i zbliżamy się już do końca opowiadania. Nie wiem kiedy dodam następny, ponieważ mam teraz strasznie dużo nauki, ale postaram się jak najszybciej :) Do następnego razu ;) Pozdrawiam ;*
KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ
//Kinga

12 komentarzy:

  1. Moje ulubione zakończenie... -,- w najlepszym momencie 😂😂😂

    OdpowiedzUsuń
  2. super rozdział … mam nadzieje ze wszystko sie ułoży xp czekam na kolejny i weny życzę :* / Zuzia

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział :D
    Czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Dlaczego to zrobiłaś!?
    Dlaczego tak się... hmm... wyżywasz!
    Wyżywasz się na bezbronnych bohaterach, którzy nic ci nie zrobili! Why?!
    No dobra, spokój tylko mnie uratuje...
    A tak w ogóle, to rozdział świetny ;D
    Kocham tego bloga!
    Dlaczego jak wchodzę na jakieś blogi, jakieś świetne blogi, to się okazuje, że niedługo będzie koniec ;(
    Co oni przed nią ukrywają?!
    Czemu nie może się wszystko ułożyć?!
    Dawaj szybko next!
    ~Suza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P.S
      Zapraszam do siebie:
      http://crazy-stupid-love-opowiadanie-o-r5.blogspot.com/

      Usuń
  5. Masz wielki talent! Twój blog jest taki inny, co czyni go wyjątkowym! ;)
    Rozdział świetny, jestem ciekawa co się dzieję i nie mogę się doczekać next <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Najlepszy rozdział.Już nie moge się doczekać.Szkoda że konczysz w najlepszych
    momentach ale to nic .Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Nareszcie się doczekałam. Już nie mogłam się doczekać. Czekam na next. Ale to nie może być koniec.

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział świetny. Zastanawiam się czy wiesz jak bardzo denerwuje mnie to, że kompletnie nie rozumiem dlaczego i jak te osoby są że sobą powiązane? Mam nadzieję że w kolejnym rozdziale to ogarne

    OdpowiedzUsuń
  9. Kończysz na najlepszych momentach i to lubię! ♥ czekam na nexta xx

    OdpowiedzUsuń
  10. Pamiętam jak dopiero zaczynałaś pisać tego bloga. Wydawało by się, że miałaś na niego zaplanowaną zupełnie inną historię. Pisałaś wtedy bardziej młodzieżowo, nie tak głęboko. I dopiero z czasem, zaczełaś wplatać w nią rzeczy, które są jednymi z najważniejszych w życiu. To, jak tak szybko się zmieniłaś, jak dorosłaś, jest bardzo dobrym dowodem na to, że piszesz prosto z serca. Przynajmniej ja tak bardzo to odczuwam. Poruszasz w tej historii bardzo wiele wątków, które są naprawdę ważne i wydaje mi się, że naprawdę... Kiedyś ktoś trafi na twojego bloga i z zaciętym tchem będzie go czytał, aż uświadomi sobię, że pomogłaś mu zrozumieć parę istotnych rzeczy w jego życiu, które być może zmienią je na lepsze.
    Wcześniej poruszyłaś temat samookaleczania, słabości z którą wielu nastolatków nie potrafi sobie w tym czasie poradzić, a tym razem padło na miłość.
    Opisałaś ją bardzo szczegółowo, tak naprawdę nie mam nic do dodania. Jednak gdy czytałam to co o niej napisałaś, zdałam sobię sprawę z tego, jak z minutę na minutę, te słowo traci swoją wartość. W miłości chodzi tak naprawdę o przyjaźń, lojalności i wierności. Gdy nie ma przyjaźni, nie ma prawdziwej miłości. Z użytkiem tego słowa naprawdę trzeba uważać, bo kiedyś nie będzie już niczym. Ludzie poprostu przestaną kochać...
    Pisz dziewczyno, bo masz do tego talent i nigdy nie rezygnuj!

    OdpowiedzUsuń
  11. Zgłupiałam O.o Kompletnie nie ogarniam, co się w ogóle tutaj dzieje xd Co to za fantazja? Nic nie rozumiem, ale kij - przecież niedługo się wyjaśni :)
    No i bardzo filozoficznie to wszystko ujęłaś. Jak widzę, lubisz trochę zadumać :D
    Rozdział nie mógł być lepszy :D
    Do następnego ;3

    OdpowiedzUsuń