Drugi nazywa się Jai Morgan. Nie jest on najładniejszy, lecz jest w nim coś, co sprawia, że podoba się dziewczynie. W porównaniu do poprzedniej osoby, odnośnie której jest masę pytań w głowie Vicky, jest niższy, lecz także dobrze zbudowany. Noc minęła bardzo szybko, ponieważ była oparta, głownie na przemyśleniach, tak więc brunetka nie zmrużyła nawet oka.
Wraz z koleżankami szybko się ogarnęła i razem wyruszyły do szkoły. Nie wiedziały jednak, że szykuje się zaskakujący dzień, szczególnie dla Victorii...
Już od samego ranka w szkole czekała niespodzianka dla nastolatek. Tylko, że jak wiemy z doświadczenia, niespodzianki nie zawsze bywają miłe... 8.00 dzwonek, tłum ludzi przeciskających się przez siebie, krzyki i hałas. A ona? Ona stała na samym środku korytarza jak sparaliżowana. Nie ruszała się, nawet nie mrugała, tylko cały czas patrzała się w jedno miejsce. Emily i Van próbowały zrozumieć o co chodzi, ale ich starania były na marne. Vic była wpatrzona z przerażeniem, smutkiem, a może radością? W sam koniec korytarza, który stawał się coraz bardziej pustszy. Kto by pomyślał, że zobaczy tam jego...Właśnie Ross'a Lynch'a rozmawiającego i śmiejącego się z najpopularniejszą jak to oni mówią 'dziunią' w szkole. To było dla niej jak wybicie noża w plecy. Nie spodziewała się tego. Owszem jej myśli były teraz skupione na kimś innym, lecz cały czas gdzieś tam, po bokach ważnych spraw i błahostek, pałętał się on. Nie zapomniała o nim i raczej nigdy nie zapomni...A co dalej? Nie wierzyła własnym oczom, ale zobaczyła teraz Jai'a jak przechodzi korytarzem. Przez chwile jej oczy były skupione tylko na nim, jednak on jej nie dostrzegł...Dla dopełnienia całej sytuacji pojawił się ktoś jeszcze...mianowicie Cole. Wydawałoby się, że gorzej już być nie może. Jednak on jak gdyby nigdy nic podszedł do Lynch'a i przywitał się z nim. Widać było, że się znają, co spowodowało, że Vic jeszcze bardziej była przerażona? Nie. Zazdrosna? Raczej też nie, chyba po prostu zaniepokojona i trochę smutna...Najchętniej wróciła by teraz do domu i położyła się spać, ale nie mogła. Czekał ją wyjątkowo długi dzień...Udała się do szatni, dzisiaj zaczynała od drugiej godziny lekcyjnej. Usiadła na ławce, poprawiła włosy i przejechała usta malinową szminką, lekko się uśmiechając i wypowiadając po cichu słowa; Niech myślą, że jest okay.
Tak naprawdę wszystko co teraz czuje, to pustka...Wszystko straciło dla niej sens...Nic nie ma znaczenia. Kocha go. Kocha Ross'a, ale co z tego...Stara się o nim zapomnieć, poprzez sympatię kogoś innego, lecz w rzeczywistości, wie w kim naprawdę jest zakochana... i to nie jest żaden Jai, Cole, czy jeszcze wcześniej Luke.
Gdy dobiegł koniec lekcji, Vanessa przechadzała się po szkolnym korytarzu. Nagle dostała sms'a od osoby, od której najmniej się spodziewała, że może go dostać...
Riker: ''Najgorszym więzieniem jest przeszłość. ''
Van: To nie jest dobry moment na rozmowę.
Riker: Spotkajmy się.
Van: Wiesz, że to nie jest możliwe.
Riker: Od wczoraj jestem w Polsce.
Van: Nie rozumiem o co ci chodzi.
Riker: Chcę zacząć od początku.
Van: Ale ja nie. Zapomnij.
Riker: Nie potrafię...
Van: Tak będzie najlepiej. Nie pisz do mnie więcej...
Riker: Vanessa...
Van: Uszanuj moją decyzję...
Riker: Ale ja już nie daję rady.
Van: Zacznij myśleć w końcu o innych, a nie tylko o sobie...
Riker: Przepraszam, że przestałem pisać, ale...
Van: Riker zrozum, nie ma już żadnego ale. To koniec. O ile w ogóle był jakiś początek...
Riker: Proszę daj mi jeszcze jedną szansę...
Van: Dam ci zadanie, jeśli je wykonasz, nie będę miała ci nic za złe. Uznam w tedy, że jesteś jednak porządnym facetem. Treść zadania brzmi następująco; nie pojawiaj się w moim życiu, teraz gdy zaczynam nowy rozdział. Bo zająłeś główną rolę w poprzednim. Teraz jest wyłącznie mój czas...Żegnaj.
Smutek, rozpacz, brak zrozumienia...to dopiero początek tej bajki...A tak właściwie chyba dramatu, a może horroru? Bo jak wiemy bajki mają zwyczaj kończyć się dobrze...Co jeśli nic nie będzie wstanie pokonać nienawiści? To uczucie jest na równi z miłością. A co się stanie, jeśli te dwa uczucia będą działać przeciwko sobie...?
Wiesz jakie to uczucie, kiedy w głowie masz tylko myśli o kimś, kogo pewnie w ogóle nie interesujesz? Czy wiesz jak to jest, kiedy blizny na nadgarstkach mówią o historii twojego życia? Czy zdajesz sobie sprawę z tego jak mogą cię psychicznie wykończyć słowa drugiego człowieka? Czy wiesz jak to jest, kiedy zasypiasz ze łzami w oczach, a budzisz się z uśmiechem? A czy potrafisz powiedzieć o ilu osobach zapomniałaś w swoim życiu, z własnej woli? Nie? Emily też tego nie potrafi...A szczególnie nie umie zapomnieć o jednej osobie. Tylko co się stanie, kiedy ona nagle się pojawi? Kiedy spokojne popołudnie, podczas którego siedzi na fotelu, ogląda film i zajada budyń, ktoś zadzwoni do drzwi? A to będzie osoba, o której Emi kompletnie się nie spodziewa...Niewątpliwie ciekawe jest to co by się w tedy stało...Prawda? Też jesteś ciekaw? To patrz. Patrz jak jej zranione serce, rozsypuje się na małe kawałeczki, bo bajka w tym momencie właśnie się skończyła, a zaczyna horror, który rozpoczyna się od dzwoniącego dzwonka do drzwi...
********************************************************************************
Hej kochani! :* Przepraszam, że tak późno dodaję ten rozdział, ale mimo wszystko mam nadzieję, że wam się podoba i potrzymał was w tej niepewności i ciekawości co będzie dalej :3 Mamy święta, dlatego chciałabym wam życzyć wszystkiego najlepszego, dużo zdrowia, szczęścia, żebyście te święta spędzili w gronie rodziny, w świątecznej atmosferze, spełnienia marzeń i wszystkiego czego tam sobie życzycie ;))
Chciałabym poznać waszą opinię, ponieważ to dużo dla mnie znaczy, dlatego zachęcam do komentowania :3
Komentujesz = Motywujesz
10 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ
Wesołych Świąt! :)
//Kinga
Kinga już się martwiłam, że przestaniesz pisać tego bloga! Naprawdę była długa przerwa, ale przyznam, że warto było czekać.
OdpowiedzUsuńUwielbiam historię Rossa i Victori. Może dlatego, że w rolę Victori wcieliłaś Selenę, a może dlatego, że dałaś i jej i jemu tak ciekawe charaktery, które się niesamowicie dopełniają. Przeszli razem wiele. Zaczęło się od nienawiści, a jednak z czasem ta nienawiść przerodziła się w miłość. W dodatku dalej pamiętam ten ich zakład... Nie mogłam doczekać się tego jak to się skończy. Mam nadzieję, że Ross nie zacznie zachowywać się jak dupek i będzie starał się o Vic tak jak Riker o Vannesę. Widać, że on to dopiero ją kocha. Z jednej strony zrobiłabym tak jak ona. Chciałabym o nim zapomnieć, bo w końcu mnie zranił, ale z drugiej strony, gdy patrzę na to z innej perspektywy to kuczee oni są dla siebie przeznaczeni! No i ta końcóweczka z Emily... Opisałaś to po prostu w taki piękny sposób jakbyś sama przez coś takiego przechodziła...
Nie mogę doczekać się nowego rozdziału!
Pozdraawiam ♥
~Roxanna~
immortal-two-souls.blogspot.com
never-without-you-r5.blogspot.com
No w końcu :P
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ;)
Czekam na next :)
Kurna xD Victoria! xD masz bliźniaczkę! xD u mnie na blogu tez jest Sel tylko ze romansuje z Riker'em i jest nauczycielką geografii ale to szczegół! :D
OdpowiedzUsuńDawaj następny! :D
Link do mojego bloga na którym jest Selena i Riker jako nauczyciele geografii;
http://r5-story-love.blogspot.com/
Kurde... xD Dawaj mi tu szybko kolejny rozdział xD
OdpowiedzUsuńŚwiety :D Czekam na następny :**
Czekam na następny. ♥
OdpowiedzUsuńMega ;** " Wiesz jakie to uczucie, kiedy w głowie masz tylko myśli o kimś, kogo pewnie w ogóle nie interesujesz? " . ♥ Dawaj szybko nexta xx
Genialny rozdział! Jesteś świetną pisarką! Twój blog jest jednym z moich ulubionych! Czekam na next :*
OdpowiedzUsuńŚwietny blog
OdpowiedzUsuńZakochałam się w tym rozdziale. Ale nie miałabym ci za złe jakbyś napisała coś z perspektywy kogoś z R5 bo trochę dużo było tu ostatnio o dziewczynach
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego bloga czekam na nexta !!! :*
OdpowiedzUsuńTen blog jest taki super ^^ czekam na nexta ^^
OdpowiedzUsuń